sobota, 28 stycznia 2012

Polemika Michała z "Kurierem Lubelskim"

Spory ideologiczne nie mogą być domeną radnych - twierdzą Zieloni 2004. Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że wszystko co nie zielone nie jest domeną Zielonych.”
Jak polemizować z tekstem w którym już pierwsze zdania wprowadzają czytelnika w błąd? Trudno. Szacunek do mieszkańców Lublina wymaga jednak byśmy, „wezwani do tablicy” przez red. Andrusiewicza, odpowiedzieli. By ułatwić Państwu odniesienie się do naszych opinii przytaczamy całość oświadczenia opublikowanego na blogu „Zielony Lublin” i w Dzienniku Wschodnim



„Dziewiętnastego stycznia lubelska rada miasta planuje przyjęcie uchwały potępiającej brak przyznania TV Trwam miejsca w cyfrowym multipleksie. Nie oceniając decyzji KRRiTV pragniemy przypomnieć radnym: jesteście naszymi - mieszkańców Lublina - "pracownikami".
Oczekujemy więc pracy na rzecz miasta, zamiast tracenia czasu (więc naszych pieniędzy) na tego typu inicjatywy. Lublin się wyludnia, miejscowe uczelnie będące największym kapitałem miasta coraz bardziej tracą renomę, inwestorzy omijają nasz region, toczy się niezrozumiała walka z kulturą niezależną.
Nie ma dziedziny, w której praca osób odpowiedzialnych za codzienne funkcjonowanie i rozwój Lublina może być oceniona dobrze.
W tej sytuacji zajmowanie się tematami zastępczymi jest po prostu nieprzyzwoite. Państwa osobiste opinie i poglądy, to Państwa prywatna sprawa, nic nam do tego.
Kiedy jednak występujecie Państwo jako nasi "pracownicy", oczekujemy, a nawet wymagamy rzetelnego, uczciwego oraz kompetentnego wywiązywania się z obowiązków. Uczestnictwo w sporach ideologicznych do nich nie należy.”

Po pierwsze: w żadnym miejscu naszego stanowiska nie pada inkryminowane stwierdzenie „spory ideologiczne nie mogą być domeną radnych”. Ciężko nawet uznać to za prawidłowy wniosek. Po drugie: kolejne zdanie acz retorycznie efektowne jest logicznie fałszywe. Po trzecie: statut miasta i ustawy nakładają na organy samorządu terytorialnego obowiązki i zadania w obszarze spraw lokalnych- „ Do zakresu działania gminy należą wszystkie sprawy publiczne o znaczeniu lokalnym, niezastrzeżone ustawami na rzecz innych podmiotów” (Ustawa o samorządzie terytorialnym) Decyzja KRRiTW nie mieści się w tym zakresie. „Problemy pokroju tego dotyczącego TV Trwam, mimo że często ogólnopolskie, to leżą w kręgu zainteresowań wielu lublinian”. Wnioskując po ilości widzów, ilości memów z tym związanych oraz temperaturze sporu „w kręgu zainteresowań wielu lublinian” znajdują się również tematy śmierci, Hanki Mostowiak i Rysia z Klanu ,czy to oznacza, że i w tych sprawach Rada Miasta powinna wydać swe stanowiska? Z pewnością -nie. Panowie Kuty lub Ryba jeśli będą odczuwać taka potrzebę mogą wypowiadać się nawet w tych ważkich kwestiach, ale jako osoby prywatne lub politycy PiS – nie powinni jednak nadużywać w tym celu forum rady. Argument,że na sesję przyszło wielu ludzi, dla których omawiane stanowisko Rady było istotne jest bałamutny. Możemy wszak znaleźć wiele przykładów, w których to właśnie nie uleganie presji tłumu uznajemy za objaw odwagi i propaństwowej odpowiedzialności. Nie porównuję oczywiście widzów telewizji Trwam do falangistów demolujących żydowskie sklepy w przedwojennym Lublinie - odrzucamy tylko argumenty „ilościowe”. Pośrednio postawiony nam zarzut deprecjonowania potrzeb i poglądów osób starszych jest nie tylko nie prawdziwy i nie znajdujący żadnego oparcia w naszych wypowiedziach, co więcej bezwstydnie obnaża lekceważenie tej grupy społecznej przez pana redaktora- „Dla osób starszych abstrakcyjnym tematem jest problem ekologii Czym w takim razie była obrona klonów na ul Dziewanny? Czy naprawdę napuszczanie na siebie pokoleń to sposób na merytoryczną dyskusję? Kolejny teza pana redaktora jakobyśmy twierdzili, że dla nikogo nie mają znaczenia prywatne poglądy kandydatów nie znajduje potwierdzenia faktach. Napisaliśmy „ W tej sytuacji [ słabe funkcjonowanie Lublina ] zajmowanie się tematami zastępczymi [ decyzja KRRiTW] jest po prostu nieprzyzwoite. Państwa osobiste opinie i poglądy, to Państwa prywatna sprawa, nic nam do tego.” Nie odnosiliśmy się do kwestii zainteresowań Pana Redaktora. Dla nas zresztą też istotne są poglądy naszych reprezentantów, ale za najważniejsze w ich ocenie uważamy efekty ich pracy. W żaden sposób nie można ich ocenić pozytywnie. Według Pana Redaktora płacimy radnym również za reprezentowanie nas w kwestiach światopoglądowych. Można się z tym zgodzić albo i nie. Chętnie podejmiemy temat. Szkoda tylko, że pierwszy i jedyny argument merytoryczny w komentarzu Pana Redaktora pojawia się dopiero na końcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz