środa, 17 listopada 2010

Dziś: ALARM DLA EDUKACJI

"List otwarty do minister Barbary Kudryckiej

My studentki i studenci, przedstawiciele i przedstawicielki kadry naukowej oraz osoby, którym sprawy szkolnictwa wyższego leżą na sercu, pragniemy wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie proponowanym kierunkiem zmian w sygnowanej Pani nazwiskiem reformie.

Szkolnictwo wyższe odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu postaw obywatelskich, demokratyzacji państwa, zachowaniu i rozwijaniu dorobku kulturalnego i naukowego oraz w życiu społeczno-gospodarczym naszego państwa.

Doniosła rola edukacji sprawia, że nie można traktować jej jak towar. Nasz sprzeciw budzi stworzenie furtki dla sponsorowania kierunków przez sektor biznesowy. Prowadzi to do stworzenia dwóch kategorii studiów: tych „lepszych” - finansowanych i tych „gorszych” - niefinansowanych. Stwarza to również pretekst do wygaszania środków publicznych na edukację. Komercjalizacja szkolnictwa wyższego prowadzi również do ideologizacji nauczania. Uczelnie stają się zależne od interesów wielkich korporacji, co stanowi zagrożenie dla swobody dyskursu naukowego, który jest warunkiem sine qua non autonomii Uniwersytetu, rozwoju badań naukowych i wolności nauki.

Edukacja podporządkowana wyłącznie formie studiów jako przygotowania do zawodu oznacza, że uczelnia traci wymiar instytucji, w której ma się wykształcić zdolność do refleksji krytycznej. W nowych „standardach kształcenia” znacznie trudniej pomieścić interdyscyplinarne czy nietypowe zajęcia.

Nie zgadzamy się również na zmiejszanie już i tak ograniczonego dostępu do edukacji. Obecnie w Polsce prawdopodobieństwo uzyskania dyplomu wyższej uczelni ulega dziewięciokrotnemu zwiększeniu, jeśli dana osoba ma ojca po studiach wyższych niż gdyby ojciec miał jedynie wykształcenie podstawowe. Aż strach pomyśleć, o ile razy zwiększy się ta liczba, jeśli Pani projekt zyska uznanie Sejmu RP. Pani projekt dąży do wprowadzenia powszechnej odpłatności za studia, a już w obecnym zapisie wprowadza odpłatność za drugi kierunek studiów, tym samym uniemożliwiając mniej zamożnym studentkom i studentom rozwijanie swoich pasji.

Uważamy także za niedorzeczne nakłanianie młodych ludzi do zadłużania się już na początku swojego dorosłego życia. Kredyty studenckie nie są rozwiązaniem trudnej sytuacji materialnej studentek i studentów. Potrzebna jest pomoc finansowa na cele mieszkaniowe, wyżywieniowe oraz komunikacyjne, a nie dodatkowe raty kredytu do spłaty. Sprzeciwiamy się także niskim wynagrodzeniom kadry naukowej. Nauka może mieć ogromny wpływ na rzeczywistość i rozwój Polski, jeśli tylko będzie odpowiednio dofinansowana.

Wzywamy Panią do podjęcia konsultacji społecznych i napisania ustawy od nowa, wspólnymi siłami. Wierzymy, że demokracja może uzdrowić trudną sytuację szkolnictwa wyższego i wprowadzić je na całkiem nowe tory.

Demokratyczne Zrzeszenie Studenckie"
LUBELSCY ZIELONI Z PEŁNYM PRZEKONANIEM PODPISUJĄ TEN LIST

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz