wtorek, 24 lipca 2012

Zieloni: Czas na związki partnerskie! Teraz


Partia Zieloni 2004 w swoim dokumencie założycielskim, przyjętym na I Zjeździe 6-7 września 2003 roku "Zielonym Manifeście" domagała się wprowadzenia do polskiego ustawodawstwa prawa do zawierania rejestrowanych związków partnerskich. Zrównanie praw osób LGBT z osobami heteronormatywnymi było jednym z podstawowych postulatów Zielonych. Pisaliśmy wtedy:

"Każdy i każda z nas ma prawo do własnych wyborów życiowych, o ile nie krzywdzi tym innych, w szczególności ma prawo do życia zgodnie ze swą orientacją seksualną. Uznajemy prawo par homoseksualnych do związków rejestrowanych. Opowiadamy się za prawem związków rejestrowanych, zarówno hetero, jak i homoseksualnych nie będących małżeństwami, do wspólnych praw i obowiązków cywilnych, podatkowych i majątkowych. System edukacji powinien być wolny od dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.".

Naszą jednoznaczną postawę potwierdzaliśmy podczas wyborów, zarówno parlamentarnych, europejskich i samorządowych, co przełożyło się na zaufanie środowisk LGBT, które reprezentowały zielonych w wyborach. W 2010 roku ta konsekwentna postawa przełożyła się na wprowadzenie pierwszego w historii Polski radnego, otwarcie mówiącego o swoich preferencjach, Krystiana Legierskiego. Tak jak wtedy wyborcy pokonali swoisty "szklany sufit", tak już jutro pojawi się szansa na to, że Polska stanie się krajem wolności i równości.

Wierzymy, że posłowie (również Ci z liberalnej Platformy Obywatelskiej) będą głosować za wolnością dla obywateli i realną równością wobec prawa. Dziś chcemy po raz kolejny powiedzieć: Tak dla związków partnerskich! Teraz! Dość słuchania wymówek, że społeczeństwo nie dorosło. Mamy nadzieję, że dorośli również politycy.

- Nie można ignorować milionów Polek i Polaków żyjących w związkach partnerskich (zarówno hetero- jak i homoseksualnych) i odbierać im prawa do odwiedzin w szpitalu, dziedziczenia czy wspólnego rozliczania. Sprzeciw wobec związków partnerskich to dzielenie obywateli i obywatelek na równych i równiejszych. Dziś posłanki i posłowie zdają egzamin z równości i wolności. - powiedział Bogumił Kolmasiak, sekretarz i członek zarządu Partii Zieloni.


Posłowie zagłosowali: Zdjąć z obrad związki partnerskie

Decyzja polityków PO, PIS, Solidarnej Polski I PSL o zdjęciu z porządku obrad dyskusji o związkach partnerskich to mydlenie oczu wyborcom i brak szacunku dla wieloletniej pracy obywateli i organizacji pozarządowych, domagających się ustawy. Podpieranie się rzekomą niekonstytucyjnością projektów Ruchu Palikota i SLD, formułowaną przez część środowiska prawniczego, nie może być podstawą do zablokowania debaty - dodał Kolmasiak.

Politycy konserwatywnego POPiSu przestraszyli się rozmowy o rzeczach trudnych, nie dali szansy debatowania i rozmowy zwolennikom związków partnerskich . Jeżeli obywatele widzą potrzebę zmiany prawa to politycy muszą dać im możliwość przedstawienia argumentów. To czarny wtorek polskiej demokracji. - powiedział Adam Wedman, przewodniczący koła gdańskiego Zielonych.

źródło: Zieloni 2004

piątek, 20 lipca 2012

Lewica.pl - Białoruś: Zatrzymanie Tatiany Nowikowej i Andrieja Ożarowskiego


18 lipca w Mińsku zatrzymano Tatianę Nowikową i Andrieja Ożarowskiego. Wystąpili oni z listem otwartym przeciwko podpisaniu kontraktu generalnego na budowę elektrowni atomowej na Białorusi przez rosyjską korporację Rosatom. W celu przekazania listu zamierzali udać się do ambasady rosyjskiej. Tatiana Nowikowa została skazana na karę administracyjną 5 dni aresztu, natomiast Andriej Ożarowski na 10 dni.

Tatiana Nowikowa jest koordynatorką Białoruskiej Kampanii Antyatomowej. W latach 1994-1998 redagowała czasopismo ekologiczne "Białoruski Klimat", od 2007 do 2009 białoruski Portal Zielony. Zajmuje się energetyką jądrową (m.in. skutkami katastrofy w Czarnobylu na Białorusi), kwestiami zrównoważonego rozwoju i alternatywnych źródeł energii.

Andriej Ożarowski jest znanym rosyjskim działaczem ekologicznym. Ten fizyk nuklearny z wykształcenia, od lat związany jest z ruchem antyatomowym.

Z listem protestacyjnym do ambasadora Białorusi w Polsce wystąpiła Rada Krajowa Partii Zieloni 2004. Jest to szczególnie ważne w przypadku Tatiany Nowikowej, która niedawno przeszła zabiegi chemioterapii i usunięcia tarczycy. Wymaga ona specjalistycznej opieki lekarskiej, a pobyt w areszcie może przyczynić się do dalszego pogorszenia stanu zdrowia.

Zieloni do ambasadora Białorusi w Polsce: Uwolnić Tatianę Novikową, białoruską opozycyjną działaczkę antyatomową

Facebook - Wypuścić Tatianę Novikową

Tomasz Kłusek

źródło: Lewica.pl
lewica.pl

Zieloni do ambasadora Białorusi w Polsce: Uwolnić Tatianę Novikową, białoruską opozycyjną działaczkę antyatomową


List otwarty do Ambasadora Białorusi w Polsce

J.E. Wiktar Gajsionak
Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Republiki Białoruś w Rzeczypospolitej Polskiej

Rada Krajowa Partii Zieloni zwraca się z żądaniem do władz Białorusi o natychmiastowe zwolnienie z aresztu Tatiany Novikowej, koordynatorki Białoruskiej Kampanii Antyatomowej. Sprzeciwiamy się represjom politycznym przeciwko działaczom ekologicznym protestującym przeciwko budowie elektrowni jądrowej na Białorusi. Dodatkowym aspektem zatrzymania działaczki ekologicznej jest fakt, że przeszła ona zabiegi chemioterapii i usunięcia tarczycy, a dziś wymaga specjalistycznej opieki medycznej i leków. Wyrażamy obawy, że nie otrzyma ich w białoruskim areszcie, co grozi jej życiu i zdrowiu.

Z poważaniem
Rada Krajowa Partii Zieloni



- Rząd Rosji od wielu lat wykorzystuje energetykę, jako narzędzie gier politycznych na arenie międzynarodowej, w tym także na Białorusi. Organizacje ekologiczne i Zieloni na Białorusi, podobnie jak w Polsce, wskazują, że podnoszenie efektywności energetycznej i rozwój lokalnych źródeł odnawialnych to najlepszy sposób na zwiększenie niezależności i ograniczenie jednostronnego uzależnienia się od „energii politycznej” Kremla – powiedział Dariusz Szwed, członek Zarządu partii Zielonych. - Domagamy się natychmiastowego uwolnienia Tatiany Novikovej i Andreia Ozharowskiego, którzy słusznie sprzeciwiają się działaniom białoruskiego rządu, forsującego program atomowy zwiększający wpływy Rosji i jej państwowych korporacji, takich jak Rosatom na Białorusi – dodał Szwed.

Prześladowania działaczy opozycyjnych, sprzeciwiających się budowie elektrowni atomowej pokazują fasadowy charakter demokracji na Białorusi. Potrzebny jest silny głos Unii Europejskiej, organizacji praw człowieka, a także zwykłych obywateli Europy. Nie ma i nie będzie zgody na ten sposób dialogu ze społeczeństwem obywatelskim. Życzymy wszystkim Białorusinom transparentnego, demokratycznego rządu szanującego prawa człowieka. - mówi Anna Laszuk, członkini Rady Krajowej partii Zielonych odpowiedzialna za politykę wschodnią. Podziwiamy odwagę i determinację Białorusinów, którzy znajdując się w znacznie trudniejszych warunkach niż ich koleżanki i koledzy z inncyh krajów, podejmują walkę o Europę wolną od atomu.
---

Tatiana Novikova w więzieniu, bez niezbędnych leków
Tatiana Novikova, Koordynatorka Białoruskiej Kampanii Antytomowej, którą zatrzymała policja 18 lipca, bez wyraźnego powodu, w Mińsku, została skazana na karę administracyjną 5 dni aresztu.

Novikova wraz z rosyjskim fizykiem jądrowym Andrejem Ozharovskim udała się do rosyjskiej ambasady w Mińsku celem przekazaniu listu otwartego przeciwko podpisaniu kontraktu generalnego na budowę przez rosyjską korporację Rosatom elektrowni atomowej na Białorusi. Miało to miejsce podczas wizyty rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa w stolicy kraju.

W zesłym roku Tatiana Novikova przeszła kilkanaście operacji i chemioterapię, usunięto jej tarczycę. Nie może żyć bez specjalnych leków. Jej koledzy i przyjaciele wątpią, że w centrum zatrzymań otrzyma odpowiednią opieką lekarską. Może nie przeżyć 5 dni w areszcie.

Andrei Ozharowsky został skazany na 10 dni aresztu.

Więcej informacji: http://www.charter97.org/en/news/2012/7/18/55280/

Podpisz apel na facebooku: http://www.facebook.com/events/299310790166484/

---

Wersja rosyjska/русский

Положение партии Зеленые от 20.07.2012
Уже много лет правительство Росии использует энергетику для своих международных политических интересов, в том числе и в Беларуси. Экологические организации и белорусские Зеленые, так как и в Польше, показывают, что повышение энергетической эффективности и развитие локальных возобновляемых источников энергии — лучший способ повысить независимость и отказаться от «политической энергии» Кремля — сказал Дариуш Швед, член правления польской партии Зеленых. Мы требуем немедленно освободить Татьяну Новикову и Андрея Ожаровского, которые справедливо сопротивляются действиям белорусского правительства, которое навязывает своим гражданам ядерную программу, укрепляющую влияние России и ее государствнных корпораций, таких как Росатом, в Беларуси — добавил Швед.

Преследования активистов, сопротивляющихся строительству АЭС, показывают в каком искаженном направлении развивается «демократия» в Беларуси. Нам нужен сильный, единый голос Европейского союза, организаций по защите прав человека, а также всех граждан Европы. Не будет согласия на такие «переговоры» с гражданском обществом. Желаем всем белорусам демократического правительства, уважающего права человека — сказала Анна Ляшук, член Генерального совета партии Зеленых. Мы уважаем смелость и решимость наших белорусских друзей, которые, находясь в более сложной ситуации, чем их коллеги из других стран, выступают за Европу свободную от атома.

Зеленые белорусскомы послу в Польше: Освободить Татьяну Новикову, активистку белорусской антиядерной кампании.

---

Виктору Анатольевичу Гайсёнку,

Чрезвычайному и Полномочному Послу Республики Беларусь в Республике Польша

Генеральный совет партии Зеленых обращается к белорусским властям с требованием немедленно освободить Татьяну Новикову, активистку Белорусской антиядерной кампании. Мы сопротивляемся политическим репрессиям против экологических деятелей, протестующих против строительства АЭС в Беларуси.

К этому надо учесть, что Татьяна Новикова недавно проходила химиотерапию и операцию на шитовидной железе и сегодня нуждается в профессиональной медицынской помощи. Мы сомневаемся, что в таких условиях медицинская помощь может быть ей оказана в полном объеме и беспокоимся о здоровье и жизни нашой коллеги.

С уважением,

Генеральный совет партии Зеленых

---

Kontakt z biurem prasowym:

Bogumił Kolmasiak, 500 429 498, bogumil.kolmasiak@zieloni2004.pl

czwartek, 19 lipca 2012

Michał Simon - Peeselu kłopotek z honorem

W całej masie głosów po ujawnieniu rozmowy Łukasika i Serafina najbardziej „zachwycił” mnie poseł Kłopotek. Określenie zachowania ministra Sawickiego honorowym, to nawet jak na tego „złotoustego” polityka wypowiedź kuriozalna. To jak nazwanie „dobrze wychowanym” gościa który narobił na dywan, ale poprosił o papier do podtarcia zadka. Niestety, tradycyjne pojęcia bardzo się w naszym życiu politycznym zdezawuowały. Służba publiczna, patriotyzm, uczciwość, kompetencja, honor... Długo można wymieniać. Niczym w orwellowskim „Roku 1984” słowa zmieniają swoje znaczenie. Chociaż, może jednak się mylę i patrzę na PSL z niewłaściwej perspektywy. Uznałem za punkt odniesienia, to czemu lojalność winny jest minister (i poseł), Polskę. Można, prawdopodobnie tak postrzega tę sprawę Kłopotek, znaleźć inne wartości którym „honorny ludowiec” winny jest oddanie. Partia, koledzy, rodzina... Jeśli przyjmiemy za prawidłowy ten sposób postrzegania dobra publicznego, wtedy zachowanie nie tylko Sawickiego, ale Rywina, Leppera, a nawet Moczara możemy uznać za godne naśladowania. Tyle, że cholernie mi to nie pasuje. Wciąż wierze, że polityka, nawet jeśli nie zawsze może być ładna i przyjemna, nie musi być brudna. Da się pogodzić realizację własnych celów (chociażby potrzeby uznania i „dążenie do mocy” ) z dobrem wspólnym. Nie oczekuję od polityka, tak jak nie spodziewam się tego po mechaniku, hydrauliku, czy architekcie świętości. Wystarczy zwykła przyzwoitość i nie łamanie prawa. Byłbym zresztą hipokrytą uważając inaczej. Sam wszak działam w tej materii nie z poczucia misji, lecz dla tego, że mnie to „kręci”. Nie będę udawał też, że nie pragnę osobistego sukcesu. Zarazem jednak przyjmuję bez zastrzeżeń łączące się z tym zobowiązania względem społeczeństwa. Chcę działać na rzecz wspólnoty do której przynależę. (Jakkolwiek górnolotnie to brzmi.)

Polska zniosła już nie jedną aferę na szczytach władzy. Po każdej kolejnej padają zapowiedzi, ba nawet próby odnowy. Niestety za każdym razem kończy się to powrotem do wcześniejszych praktyk. Prowadzi to pogarszania się kondycji państwa, niszczy jakże potrzebny kapitał społeczny. Obawiam się, ze tak będzie i tym razem. Obecnie rządzące elity (w równym stopniu koalicja i opozycja) bankrutują na naszych oczach. Fałszywie brzmią hasła o „utracie mandatu do rządzenia” wypowiadane przez Palikota. Wszak jeszcze niedawno był prominentnym działaczem PO. Wprowadzenie do parlamentu Ryfińskiego i Kotlińskiego też nie specjalnie daje mu prawo do moralnych oburzeń. Czas na radykalną zmianę. Czas na nowych ludzi, na zmiany w ordynacji wyborczej. Czy jest to czas dla Zielonych? Sadzę, że tak. Od nas jednak zależy czy ten czas wykorzystamy.

źródło: Blog Michała Simona "Bunt w butonierce"

środa, 18 lipca 2012

Lewica.pl - Tokio: Wielka manifestacja antyatomowa


16 lipca w tokijskim parku Yoyogi odbyła się wielka manifestacja przeciwko elektrowniom atomowym. Uczestniczyło w niej 170 tys. osób. Bezpośrednią przyczyną manifestacji była decyzja władz o uruchomieniu dwóch reaktorów. Pierwszy z nich pracuje już od początku lipca. Premier Yoshihiko Noda powiedział, że uruchamiane reaktory są bezpieczne, a kraj bez energii atomowej sobie nie poradzi.

Wszystkie reaktory jądrowe zostały wyłączone po katastrofie w Fukushimie i tsunami w marcu 2011 roku. Społeczeństwo japońskie miało kiedyś opinię zdecydowanie proatomowego. Obecnie aż 57 proc. opowiada się za całkowitym odrzuceniem energii atomowej, a 80 proc. nie ufa środkom bezpieczeństwa przedsięwziętym przez władze.

Na zdjęciu: Fukushima po katastrofie.
fot. Wikimedia Commons

Tomasz Kłusek

źródło: Lewica.pl
lewica.pl

niedziela, 15 lipca 2012

Lewica.pl - W-wa, Berlin, Bruksela: Zielony Autobus Antyatomowy


Zielony Instytut, Fundacja im. Heinricha Bölla i Green European Foundation zorganizowały w Polsce cykl seminariów, które promowały program wdrażania odnawialnych źródeł energii. Stanowi on alternatywę dla działań tych rządów w Europie Środkowo-Wschodniej, które zamierzają budować w tym regionie elektrownie atomowe.

9 lipca wyjechał z Warszawy Zielony Autobus Antyatomowy. Kilkudziesięciu aktywistów z Polski, Rosji, Białorusi i krajów nadbałtyckich propagowało w ten sposób ideę Europy wolnej od atomu. Przed wyjazdem uczestnicy spotkali się z wicemarszałkinią Sejmu Wandą Nowicką. Odbyła się też konferencja prasowa z udziałem Wandy Nowickiej, Dariusza Szweda, przewodniczego Rady Programowej Zielonego Instytutu oraz Wolfganga Templina dyrektora Fundacji im. Heinricha Bölla w Polsce.

W Berlinie zorganizowano konferencję z Michaelem Jungclausem i Michaelem Schäferem z Grupy Zielonych w Bundestagu, natomiast w Brukseli z Rebeccą Harms. Współprzewodnicząca Grupy Zieloni - Wolny Sojusz Europejski podczas spotkania w Parlamencie Europejskim (12.07) podkreśliła, że po Fukushimie i Czarnobylu nie można już popierać energetyki nuklearnej.

Odwiedzając stolice krajów Unii Europejskiej – Warszawę, Berlin i Brukselę – widzimy miliony ludzi stających się prosumentami: producentami i konsumentami energii z paneli i kolektorów słonecznych, wiatraków, biogazowni czy urządzeń na biomasę. Także w Polsce zaczyna się „zielona rewolucja energetyczna” – ludzie coraz częściej instalują na dachach swoich domów kolektory i panele słoneczne czy mikrowiatraki.

To szczególnie ważne dla osób mieszkających w miejscowościach na Pomorzu i Zachodnim Pomorzu, w których rząd forsuje energetykę jądrową. Zieloni muszą pokazać społeczeństwu, że jest nowoczesna alternatywa dla niebezpiecznego i drogiego atomu. Oddajmy energetykę w ręce prosumentek i prosumentów
- zaapelował Dariusz Szwed.

fot. zieloni2004.pl

Tomasz Kłusek

źródło: Lewica.pl
lewica.pl

czwartek, 12 lipca 2012

Ryzyka i perspektywy wydobycia gazu z niekonwencjonalnych złóż – relacja ze spotkanie w Bundestagu.*

25 czerwca odbyło się w Bundestagu seminarium na temat wydobycia gazu łupkowego w Niemczech. Na seminarium zaproszono również polskich Zielonych. Przedstawiamy relację Radosława Gawlika.

Pierwsze zatwierdzone w konsultacjach społecznych stanowisko dotyczące wpływu szczelinowania hydraulicznego zostało w Niemczech przedstawione w grudniu 2011 roku Komórki Centralnego Urzędu Środowiska (Umweltbundesamt- UBA) przygotowały na jego potrzeby (i wciąż prowadzą) własne analizy, korzystając również z ekspertyz zagranicznych (np. Uniwersytetu w Manchesterze, którego badania dostarczyły informacji na temat ilości toksycznych substancji stosowanych przy szczelinowaniu – jest ich ponad siedemdziesiąt). Referujący działania UBA w kwestii szczelinowania i jego oddziaływania na środowisko Bernd Kirschbaum podkreślił, iż Federalne Ministerstwo Środowiska i samo UBA zlecili różnym niemieckim instytutom naukowym przygotowanie obszernych raportów i zbioru zaleceń dotyczących wpływu technologii szczelinowania na środowisko i klimat ( przeciwnie do tego co robi się w Polsce, gdzie Ministerstwo Środowiska jest de facto ministerstwem promocji gazu z łupków- przyp. RG).

Kompleksowe ekspertyzy wraz z zaleceniami mają być gotowe w sierpniu 2012 r. Zalecenia mają dotyczyć min. prawa i zarządzania; noweli prawa geologicznego i górniczego oraz zagospodarowania przestrzennego. Pan Kirschbaum zwrócił uwagę na związany ze szczelinowaniem, zupełnie pomijany w Polsce, aspekt przekształceń przestrzennych terenu związanych z funkcjonowaniem instalacji wydobywczych. Szczelinowanie rzadko bowiem przebiega poprzez eksploatacje jednego lub kilku otworów wiertniczych zlokalizowanych na niewielkiej powierzchni – zazwyczaj wierceń są setki, a obszar zagospodarowany na potrzeby wydobycia bywa dużo większy niż pierwotnie zakładany, czego efektem jest dewastacja terenów na wielką skalę.

Kirschbaum wskazał na brak obowiązku sporządzania Ocen Oddziaływania na Środowisko przy poszukiwaniu i wydobyciu gazu niekonwencjonalnego w Niemczech (tak samo jest w Polsce - przyp. RG).

Ciekawe było wystąpienie przedstawiciela Związku Przedsiębiorców Komunalnych (VKU) Dirka Seiferte'a. Jego Związek oraz poważne przedsiębiorstwa zaopatrujące w wodę niemieckie landy są krytyczne wobec metody szczelinowanie hydraulicznego ze względu na zagrożenie źródeł wody pitnej. Seifert opowiedział się za koniecznymi zmianami prawnymi minimalizującymi ryzyko zanieczyszczenia wód oraz ryzyko występowania zmian hydrologicznych. Seifert wskazał również na konieczność każdorazowego sporządzania ocen oddziaływania ewentualnych odwiertów na środowisko.

Roland Gasschnitz- kierownik techniczny firmy Hamm- Gas/Aixotherm wskazał na inne metody wydobycia gazu niekonwencjonalnego niezwiązane ze stosowaniem toksycznej chemii i zagrożeniem dla wód. Natomiast przedstawiciel związku inicjatyw obywatelskich „Przeciwko wierceniu gazu” ( www.gas-bohren.de) Joern Kruger kwestionował min opłacalność i celowość uruchamiania wydobycia gazu wskazując, że dostępne niemieckie zasoby pokryją całkowite zapotrzebowanie w Niemczech przez zaledwie 7 lat (Niemcy zużywają rocznie 100 mld. m3 gazu - przyp RG).

Zieloni posłowie i posłanki do Bundestagu opowiadają się za wprowadzeniem moratorium w sprawie poszukiwania gazu niekonwencjonalnego i liczą się z koniecznością wyjaśnienia, czy metoda szczelinowania hydraulicznego może zostać zastąpiona inna, nieszkodliwą dla środowiska metodą wydobycia.

* Całość materiałów z prezentacjami na stronie organizatora i prowadzącego spotkanie http://oliver-krischer.eu/detail/nachricht/fachgespraech-der-gruenen-bundestagsfraktion-zum-thema-unkonventionelle-erdgasfoerderung.html'' target='_blank'>Posła Zielonych Olivera Krischera

-

Komentarz Radka Gawlika, uczestnika spotkania w Bundestagu, przewodniczącego Partii Zieloni:

W Polsce i w Niemczech nie ma obowiązku robienia ocen oddziaływania na środowisko dla wierceń gazu łupkowego. Natomiast cała reszta praktyk, przepisów, dróg postępowania w kontekście wydobycia gazu z łupków poważnie nas dzieli. W Niemczech federalne urzędy i ministerstwa pracują w swoich obszarach i nie wchodzą w inne niż zarezerwowane dla nich kompetencje. I tak ministerstwa środowiska zajmują się nie promocją wydobycia gazu (tak dzieje się w Polsce), lecz ochroną środowiska, czyli sprawdzaniem w jaki sposób ewentualne wydobycie wpłynie na ekosystemy, stosunki hydrologiczne, zdrowie ludzi. Jeśli coś jest dla nich niejasne lub jeśli mają niedostateczne informacje w danej sprawie - zlecają niezależne raporty. Ministerstwa gospodarki robią ocenę zasobów i tworzą warunki dla łupków; komunalne przedsiębiorstwa wodne kontrolują troszczą się o zasoby wody dla milionów Niemców a nie o zyski koncernów energetycznych; parlamenty przygotowują fachowe debaty otwarte dla różnych stron i obywateli przyglądając się sytuacji i przygotowując do ewentualnej zmiany prawa. Wszystkie te instytucje są kontrolowane przez zagrożonych obywateli.

W Polsce na właściwej pozycji stoją jedynie obywatele – Kaszuby i Zamojszczyzna próbują się bronić, choć w innych rejonach kraju protesty są marginalne. Natomiast instytucje kompletnie się pogubiły. Ministerstwo Środowiska zajmuje się uzasadnianiem, że szczelinowanie hydrauliczne nie wiąże się ze stosowaniem toksycznych substancji, lecz z użyciem „niegroźnej chemii stosowanej w przemyśle kosmetycznym i spożywczym”. Ministerstwo Gospodarki nie próbuje nawet oceniać gospodarczego potencjału leżącego w łupkach, nie robiąc w ich sprawie kompletnie nic. Za to minister skarbu „ciśnie” polskie firmy paliwowo- gazowe, aby znalazły wreszcie opłacalne złoża.

Nasi europejscy i krajowi posłowie ulegli obietnicom, że zostaniemy gazowym Katarem, podobnie zresztą jak większość mediów patrzących na gazowych malkontentów jak na agentów Gazpromu. Dlaczego w Polsce nie rozumiemy tego, co wie prawie każde niemieckie dziecko, mianowicie, że „Gazu nie da się pić?”


źródło: Zieloni 2004

piątek, 6 lipca 2012

Michał Simon - Euro - oskubana "Polska B"


Gazeta.pl nie ustaje w euforii podsumowując inwestycje związane z Euro 2012. „I choć w Kijowie wygrała Hiszpania, to prawdziwym wygranym całej imprezy jesteśmy my!” Do tego zestaw ikonografik potwierdzających postawioną tezę. Prezes Kaczyński natomiast stwierdził, że: „W związku z Euro miał być skok cywilizacyjny. Na to liczyliśmy. Skończyło się kompletną klęską” Ten dwugłos nie dziwi, wszak od przeszło dwudziestu lat „jedyna prawdziwa gazeta” i „jedyny prawdziwy prezes” żyją w zupełnie innych rzeczywistościach. Ważniejsza jednak dla mnie jest rzeczywistość w której funkcjonujemy my – normalni Polacy nie mający żadnego interesu w zakłamywaniu obrazu otaczającego nas świata. Czy My „wygraliśmy,” czy „ponieśliśmy klęskę”?

To zależy. Nie da się jednak nie zauważyć patrząc na graficzne podsumowanie mistrzostw, że im dalej od „miast gospodarzy”tym to zwycięstwo bardziej mizerne. Niektóre zaś regiony Polski (i to te dotychczas najbiedniejsze) są ofiarami organizacji tej imprezy. Wiele niezbędnych inwestycji infrastrukturalnych nie mogło powstać, gdyż priorytetem były te służące Euro. Wiele z nich odsunęło się na długie lata, gdyż teraz trzeba będzie spłacać kredyty zaciągnięte na organizację mistrzostw. Niektóre prawdopodobnie już nie powstaną. Dobrym przykładem tego stanu jest Lubelszczyzna. Od wielu lat czekamy na modernizację linii kolejowej łączącej stolicę regionu ze stolicą państwa. I jak zapowiedział jakiś czas temu minister jeszcze poczekamy. Nie lepiej wygląda stan infrastruktury drogowej. Tu też nie mamy co liczyć na szybka poprawę. Nasza baza turystyczna i czy tzw. promocja regionu też nie odniosły najmniejszych korzyści z minionej imprezy. (Przez ostatni miesiąc nie widziałem ani jednego turysty-kibica który odwiedził nasze miasto „przy okazji”.)

Podsumowując mistrzostwa trudno mi być optymistą. Kolejny raz (można powiedzieć „jak zawsze&rdquowink metaforycznie „Lublin przegrał z Wrocławiem”. Nasi reprezentanci znowu pozwoli by to bogaci (Wrocław, Wielkopolska, Warszawa, Trójmiasto) odnieśli korzyści, nam – mieszkańcom „Polski B” zostawiając rachunki do zapłacenia. By za zabawę zamożnych mężczyzn (Lato, Tusk, Żak...) zapłaciły polskie kobiety i dzieci (np. likwidacja szkolnych stołówek, czy brak w samym Lublinie kilkuset miejsc w przedszkolach). I co? I nic. Nadal będziemy głosować na tych samych nieudolnych polityków, z tych samych nieudolnych formacji. Wbrew pojawiającym się niekiedy w komentarzach zarzutom moja „antyprawicowa krucjata” nie jest wyrazem lewackich fobii i uprzedzeń. To efekt racjonalnej analizy dokonań i wniosków co do perspektyw ich dalszych rządów. Za dwa lata odbędą się wybory samorządowe i europejskie, rok później parlamentarne. Do tego czasu opadnie podsycana przez media euforia i zobaczymy czy nastąpił „efekt Barceloński”, czy „Ateński”. Mam nadzieję, że wyborcy wyciągną wnioski i rozliczą ekipę która wpędziła nas w koszty/ nagrodzą autorów sukcesu. Powtórzę to nawet wtedy, gdy okaże się, ze się myliłem i to „entuzjaści' mieli racje, a my (sceptycy) byliśmy w błędzie.


źródło: Blog Michała Simona - Bunt w butonierce


wtorek, 3 lipca 2012

Lewica.pl - ZNP: Przeciw komercjalizacji i prywatyzacji szkolnictwa


Dziennikarze PAP zebrali dane w okręgach ZNP, kuratoriach i samorządach, z których wynika, że z końcem sierpnia straci pracę ponad 7,5 tys. nauczycieli. Przynajmniej drugie tyle będzie miało zmniejszony wymiar godzin lekcyjnych i w związku z tym niższe wynagrodzenia. Tłumaczone to jest trudną sytuacją finansową samorządów, niżem demograficznym i nową podstawą programową, która zmniejsza liczby godzin niektórych przedmiotów.

"W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się nauczyciele biologii, chemii, fizyki, bo bardzo skurczyła się im siatka godzin. To oni najczęściej poszukują pracy. W mniejszym stopniu ten problem dotyczy także nauczycieli historii oraz innych przedmiotów; wśród nauczycieli do zwolnienia są także matematycy i poloniści" - mówi Grażyna Hołyś-Warmuz, sekretarz Okręgu Śląskiego ZNP.

Dyrektorzy szkół, w których zwalniani są nauczyciele, próbują znaleźć dla nich pracę w innych placówkach oświatowych. Pomagają też niektóre samorządy. W Małopolsce będą organizowane porady psychologiczne dla zwalnianych i kursy przedsiębiorczości. Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemiej obiecuje zatrudnić nauczycieli w trzech otwieranych żłobkach.

Nauczyciele są zbulwersowani poczynaniami władz (zwolnienia, zapowiedź likwidacji Karty Nauczyciela, działania prywatyzacyjne i komercjalizacyjne). ZNP przeprowadził w dniach od 9.05 do 4.06 sondaż we wszystkich swoich ogniwach. 216 tys. nauczycieli i pracowników oświaty poprze ewentualną akcję protestacyjną. 81 tys. opowiedziało się za manifestacją w Warszawie, 75 tys. za strajkiem ostrzegawczym, a 65 tys. za strajkiem ciągłym. Decyzję w sprawie formy protestu podejmie Zarząd Główny ZNP.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" (12.06) po raz kolejny wypowiedział się przeciw komercjalizacji i prywatyzacji szkolnictwa:

"Szkół nie można rozliczać wyłącznie na podstawie bilansu zysków czy strat. Ich "produktem" nie są jakieś śrubki, ale żywi uczniowie. Nie mamy tu do czynienia z prostym wynikiem produkcji czy rozliczaniem za pracę na akord. Sukcesem szkół nie jest więc, że się na nie wydaje mało lub dużo pieniędzy. Sukces szkół to wyniki uczniów, ich egzaminy, ich przyszłość, ich życie. Tego się nie da w prosty sposób zbilansować".

Komercjalizacja czy prywatyzacja wprowadzą prędzej czy później segregację uczniów na biednych i bogatych oraz ograniczenie dostępu do edukacji.

Tomasz Kłusek

źródło: Lewica.pl
lewica.pl