niedziela, 8 kwietnia 2012

Międzynarodowy Dzień Romów - Lewica.pl


W kwietniu 1971 roku odbył się w Orpington pod Londynem I Światowy Kongres Romów. Uczestnicy Kongresu założyli Światową Radę Romów - Romani Union, zatwierdzili hymn "Gelem, gelem" i barwy flagi. Wystosowano również apel do krajów członkowskich Organizacji Narodów Zjednoczonych o uznanie Romów za mniejszość narodową.

Na pamiątkę tamtego wydarzenia obchodzony jest 8 kwietnia Międzynarodowy Dzień Romów. Został on ustanowiony w czasie obrad IV Kongresu Międzynarodowego Związku Romów, który odbył się w Jadwisinie koło Serocka w 1990 roku.

Święto to ma propagować kulturę i tradycje romskie. Organizowane są liczne wystawy, koncerty i konferencje. Dzień ten jest również okazją do przypomnienia problemów, z którymi boryka się na co dzień społeczność romska we wszystkich krajach. Stąd podejmowane są akcje na rzecz tolerancji i równouprawnienia.

Amnesty International informuje o prześladowaniach Romów. Dyskryminacja wobec Romów jest w Europie szokująca - stwierdza w swym dokumencie AI. Wielu spośród 12 mln żyjących w Europie Romów stoi w obliczu wykluczenia społecznego, biedy i przemocy.

W Polsce żyje około 16 tys. Romów. Tyle osób zadeklarowało w ostatnim Spisie Powszechnym tożsamość romską. Jest to prawie o 4 tys. więcej niż w 2002. Nie mają oni swoich reprezentantów w parlamencie ani w strukturach samorządowych.


Za komentarz niech posłuży kilka cytatów z artykułu Tadeusza Koczanowicza "Czarna noc w biały dzień" z "Bez Dogmatu" nr 90, IV/2011:

Dotychczasowy język lewicy nie zawierał odrębnego pojęcia na dyskryminację Romów, problematyka ta była łączona z ksenofobią lub niechęcią do imigrantów. Wpływ na to miał fakt, że duże grupy Romów mieszkają głównie w Europie Wschodniej, gdzie odradzająca się po 1989 roku lewica bezrefleksyjnie przyjęła zachodnie schematy myślenia (...) Tutejsza lewica przymykała oczy na problem Romów lub zupełnie go ignorowała, uważała go bowiem za niepolityczny. Wykluczanie Romów odbywało się zwykle doraźnie, na poziomie "niepolitycznych" urzędów publicznych, na skutek statystyk ukazujących ich ubóstwo, brak edukacji itp. Władze tłumaczyły się niechęcią Romów do asymilacji.

Ubóstwo jest pochodną izolacji wspólnot Romów - są oni poniekąd skazani na społeczność, w której funkcjonują. Nie mogą ufać państwu, w którym żyją, skoro to państwo swoje działania wobec nich opiera na rasistowskich stereotypach, nawet jeżeli oficjalnie powołuje się na walkę z przestępczością czy analfabetyzmem.

Można zaryzykować tezę, że Romowie żyją cały czas w czymś na kształt państwa podziemnego. Nie jest to kwestia wyboru, ale wynik tego, że instytucje państwowe uniemożliwiają im funkcjonowanie na równych warunkach w ramach społeczeństwa danego kraju.

Gdyby Romowie mogli funkcjonować w społeczeństwach europejskich bez wyrzekania się tożsamości, problem ich wykluczenia i biedy zniknąłby lub się zmniejszył.


Tomasz Kłusek

fot. Wikimedia Commons
źródło: Lewica.pl
lewica.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz