poniedziałek, 12 kwietnia 2010

11 kwietnia, dzień po wypadku prezydenckiego Tupolewa w Lublinie podobnie jak w innych polskich miastach odbyły się uroczystości żałobne w świątyniach. W Lublinie o godzinie 17 w Archikatedrze Lubelskiej odbyła się Msza święta w intencji tragicznie zmarłych Polaków. Ciężko szukać w tak bezsensownej tragedii pozytywów, jednak  chciałbym spróbować takich poszukać. Przed uroczystościami kościelnymi partie polityczne, młodzieżówki partyjne wspólnie przemaszerowały spod KUL-u w kierunku Archikatedry. Nie było flag, barw partyjnych, nieobojętnych politycznie emblematów. Ramię w ramię szli ze sobą przedstawiciele PiS-u, Platformy, Zielonych  i inni. Dominującymi barwami były biało-czerwone z powiewającym ponuro czarnym kirem. Przynajmniej w ten dzień w zapomnienie poszły niesnaski, różnice, podziały również istniejące na lubelskiej scenie politycznej. Dobrze by się stało gdyby nie był to epizod spowodowany narodową tragedią, lecz po prostu rewolucyjna zmiana w sferze obyczajowości publicznej.

 Pamiętam dokładnie jak kilka lat temu w społeczeństwie również wybuchła euforia przebaczenia, pojednania. Śmierć Karola Wojtyły miała być momentem przełomowym, momentem wyznaczającym nową jakość w życiu publicznym. Pamiętam kibiców wrogich sobie drużyn wspólnie kroczących ulicami miast, pogodzonych, przyjaznych. Nie skończyła się trwająca dziewięć dni żałoba narodowa, kibice zdążyli już skonfliktować się ponownie. Niedługo potem dołączyli do nich politycy i można rzec, że nie doszło do żadnej jakościowej zmiany.

Polacy w obliczu tej tragedii otrzymują drugą szansę na dokonanie przełomu w dziedzinie kultury debaty publicznej, poszanowania wartości wyznawanych przez innego człowieka. Poprzedzone musi to zostać ciężką pracą, którą Polacy muszą wykonać nad sobą samymi. Nieszczęście, które na nasz kraj spadło może być katalizatorem zmian na lepsze. To jest potencjalna wartość jaką możemy wynieść z katastrofy. Byłby to również znacznie lepszy hołd oddany poległym aniżeli morze kwiatów i tysiące zniczy. To jest dla Nas szansa. Wolałbym jednak żebyśmy skorzystali z tej, w istocie drugiej szansy, niż żebyśmy mieli czekać na trzecią.

 

PS: Pochód organizowany był przez PiS, serdecznie zatem dziękuje w imieniu lubelskich Zielonych za zaproszenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz