poniedziałek, 30 kwietnia 2012

11listopada.org: Razem nie dopuścmy do neo-nazistowskiego koncertu!


W Lublinie 1 maja o godzinie 19.00 ma się odbyć „Voice of Patriots” - koncert polskich zespołów nacjonalistycznych, czyli tak naprawdę odwołujących się do polskiego faszyzmu (plakat koncertu w załączniku).

Oczywiście, jak to zwykle bywa przy tego typu imprezach, miejsce koncertu przekazywane jest pocztą pantoflową. Z potwierdzonego źródła wiadomo jednak, że w/w koncert ma się odbyć w lubelskim klubie „Graffiti”, co zresztą nie dziwi skoro pracownikiem tegoż klubu był Marian Kowalski, aktualny rzecznik prasowy ONR â organizacji skrajnie nacjonalistycznej.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej kilku „gwiazdom”, które mają zagrać na tym koncercie:

- Tormentia: zespół grał na „V memoriale Szczerego” razem z serbskim zespołem Razor88. (ósemki oznaczają tutaj 8 literę alfabetu czyli „H”, co daje skrót od „Heil Hitler” â jest to często używany przez neonazistów akronim). Mariusz Szczerski, pseudonim Szczery, był jednym z muzyków polskiej neonazistowskiej grupy „Honor”. Zginął w 2005 roku i od tego czasu ludzie związani z ruchem neofaszystowskim w Polsce kreują go na bohatera (w załączniku zdjęcie zespołu na tle baneru ze zdjęciami Mariusza Szczerskiego oraz Iana Stuarta, który był założycielem neonazistowskiej organizacji Blood &Honour). W utworze „Krew za krew” padają słowa: „Stań do walki w Świętej Wojnie Ras”

- Nordica: jest projektem członków zespołu Agressiva 88, który nagrał utwory o bardzo wymownych tytułach jak: „Dumny nadczłowieku”, „Narodowi Socjaliści”, „Biała Kurwa Czarnucha”

- Wilcze Stado: w tekstach padają takie słowa jak: „..wszystkich imigrantów wygnać nadszedł czas…”, „…popatrz ilu tu nieproszonych gości, którzy robią tutaj syf. Niech wracają jak najszybciej tam skąd przyszli, jeśli życie miłe im…”

Pierwszomajowy koncert w Lublinie jest bardzo intensywnie promowany na nacjonalistycznych forach przez członków lubelskiej brygady ONR, m.in. przez osobę odpowiedzialną za rekrutację w tej grupie. ONR próbuje ostatnio stworzyc wizerunek organizacji patriotycznej , jednak jak widać po zespołach jakie promują ich członkowie, są oni zwykłymi polskimi neofaszystami. (w załączniku screenshoty z forum potwierdzające te słowa.)

JEŚLI MACIE MOŻLIWOŚC TO NAGŁAŚNIAJCIE TĘ SPRAWĘ MEDIALNIE NAJSZERZEJ JAK SIĘ DA. JEDNOCZESNIE JEŚLI TYLKO MOZECIE TO DZWOŃCIE I PISZCIE DO KLUBU GRAFFITI Z OBURZENIEM I PYTANIAMI DLACZEGO TAKI KONCERT ODBYWA SIĘ U NICH.


Kontakt do Graffiti: http://www.graffiti.lublin.pl/pages/kontakt.php

WAŻNA INFORMACJA: Organizatorem koncertu jest Paweł Smaga, członek lubelskiej brygady ONR. Jest to w 100% potwierdzona informacja. Dysponujemy nagraniem rozmowy telefonicznej podczas której to potwierdza.

Skan z forum nacjonalistycznego. Widnieje na nim zaproszenie na koncert kapel jawnie odwołujących się do nazizmu, ksenofobi i rasizmu.
Koncert neo-nazistowskiej kapeli Tormentia. W tle widnieje baner upamiętniający założyciela Blood&Honour.

źródło: 11listopada.org

niedziela, 29 kwietnia 2012

Lewica.pl, Kampania Przeciw Homofobii i Fundacja Trans-Fuzja o czwartkowym ataku na biuro poselskie Anny Grodzkiej

Kraków: Atak na biuro poselskie Anny Grodzkiej


26 kwietnia w krakowskim biurze poselskim Anny Grodzkiej dyskutowano na temat "Media, pop i seksualność". Dyskusja ta była kolejną z cyklu "Grodzka na Brackiej". Tym razem nie mogła w niej uczestniczyć sama posłanka.
Spotkanie zostało nagle przerwane wybuchem petardy, którą podrzucił do lokalu przy ulicy Brackiej niezidentyfikowany sprawca. Kamienica została zadymiona, uczestnicy spotkania ewakuowani, interweniowała straż pożarna i policja.
To na pewno było obmyślane z premedytacją i ktoś musiał wiedzieć, że jest to spotkanie - powiedział Konrad Piwowarczyk, przewodniczący Ruchu Młodych w Krakowie. Był to więc atak na biuro poselskie, a nie zwykły wybryk chuligański.
Anna Grodzka jest znaną ze swych lewicowych przekonań działaczką społeczną, współzałożycielką Fundacji Trans-Fuzja, obecnie posłanką z Ruchu Palikota. Pierwsza w Europie osoba ujawniająca swój transseksualizm, którą wybrano do parlamentu na szczeblu krajowym.
Na zdjęciu: Anna Grodzka
fot. Wikimedia Commons

Tomasz Kłusek
źródło: Lewica.pl
lewica.pl


Nie jest to pierwszy tego rodzaju incydent w Krakowie. Dlatego oświadczenie w tej sprawie wydał Zarząd Kampanii Przeciw Homofobii. Oto jego treść:
Zarząd Kampanii Przeciw Homofobii z zaniepokojeniem i smutkiem przyjął wiadomość o chuligańskim ataku na biuro poselskie Anny Grodzkiej w Krakowie.
26 kwietnia przed godziną 19:00, gdy w biurze przy ul. Brackiej 15 odbywało się spotkanie dyskusyjne z cyklu „Grodzka na Brackiej” nieznany sprawca podrzucił pod drzwi biura dwa granaty dymne.
Na szczęście dzięki opanowaniu pracowników biura i reakcji straży pożarnej nikomu nic się nie stało.
Niestety nie jest to odosobniony przypadek w ostatnim czasie w Krakowie.
Do podobnego incydentu doszło 12 kwietnia podczas benefitu na rzecz festiwalu Queerowy Maj i Krakowskiego Marszu Równości w Klubie Literki przy ul. Berka Joselewicza 21.
Wtedy także nieznany sprawca podrzucił świecę dymną przed budynkiem, a dym częściowo dostał się do środka klubu.
Zwracamy się do krakowskiej policji, w tym małopolskiego pełnomocnika Komendanta Wojewódzkiego Policji ds. ochrony praw człowieka – podinspektora Pawła Karnasa o podjęcie działań, które pozwolą wykryć sprawców, a przede wszystkim przywrócą poczucie bezpieczeństwa krakowskiej społeczności osób LGBT, szczególnie, że w dniach 17-20 maja 2012 w Krakowie odbędzie się festiwal Queerowy Maj, którego częścią jest Marsz Równości.
W imieniu Zarządu Kampanii Przeciw Homofobii
Agata Chaber
Prezes


Apel Fundacji Trans-Fuzja w odpowiedzi na atak na Biuro Poselskie Anny Grodzkiej
W reakcji na czwartkowy (26. kwietnia 2012 r.) atak na biuro poselskie Anny Grodzkiej, Fundacja Trans-Fuzja pragnie zwrócić uwagę na narastający w polskim społeczeństwie problem nienawiści skierowanej do osób transpłciowych.
Transfobia – zjawisko przejawiające się poprzez negowanie tożsamości i ekspresji płciowej osób transpłciowych oraz wynikające z tego nastawienia negatywne, dość często agresywne – nadal nie została rozpoznana przez polskie prawodawstwo jako istotna przyczyna przemocy psychicznej i fizycznej.
Ten poważny incydent, który miał miejsce w czwartek, 26. kwietnia 2012 r. – wrzucenie granatów dymnych sygnowanych napisem „Falanga” pod drzwi biura poselskiego - to ewidentny przykład przestępstwa z nienawiści. Wprawdzie uczestnikom debaty „Media, pop i seksualność”, na szczęście, nie została wyrządzona żadna krzywda fizyczna, mogło zakończyć się to znacznie gorzej.
W dodatku wcześniejsze pogróżki organizacji falanga.org.pl kierowane pod adresem posłanki Grodzkiej, jawnie przedstawiającej swoją tożsamość transpłciową, wskazują na eskalację nienawiści środowisk konserwatywno-nacjonalistycznych.
Zwracamy uwagę na fakt, że już samo wystąpienie tego typu incydentów oznacza konieczność adresowania wciąż aktualnego problemu uprzedzeń i nienawiści skierowanej do osób, uważanych przez społeczeństwo za płciowo nienormatywne.
Fundacja Trans-Fuzja pragnie również zwrócić uwagę na problem coraz silniej manifestujących swoje idee grup sprzeciwiających się faktowi różnorodności społecznej. Grupy te, nierzadko odwołujące się do tradycji nacjonalistycznych i faszystowskich, wciąż pozostają bezkarne.
Wśród osób, które zgłaszają się do Fundacji, znajdują się również ofiary przestępstw z nienawiści, którym trudno dochodzić własnych praw, chociażby ze względu na brak odpowiedniej regulacji prawnej dotyczącej tego typu incydentów.
Według najnowszych standardów praw człowieka wyznaczanych przez Radę Europy tożsamość płciowa stanowi nienaruszalne dobro osobiste, które państwo ma obowiązek chronić. Wśród rekomendacji byłego Komisarza Praw Człowieka Thomasa Hammarberga znajduje się między innymi zapis nawołujący państwa członkowskie do uchwalenia prawa o zbrodni z nienawiści, które ochroni osoby transpłciowe przed zbrodniami i incydentami transfobicznymi. Podobnie najnowsze zalecenia Komitetu Ministerstw Rady Europy w kwestii przestępstw z nienawiści są zgodne co do konieczności zagwarantowania przez państwa członkowskie, aby sprawcy czynów tego rodzaju zostali pociągnięci do odpowiedzialności oraz, tam gdzie jest to wskazane, ukarani, w celu uniknięcia bezkarności.
Zwracamy się zatem z apelem, aby polski parlament oraz rząd wziął pod uwagę problem nieistnienia transpłciowości w polskim prawie. Żądamy jak najszybszego wprowadzenia ochrony tożsamości płciowej osób transpłciowych oraz transnormatywnych przed nienawiścią.
Zarząd Fundacji Trans-Fuzja

sobota, 28 kwietnia 2012

Fotorelacja ze spotkania w "Spółdzielni"

We wtorek (24.04) w Kawiarnio-Księgarni "Spółdzielnia" odbyło się spotkanie z Borysem Derkaczem z Ukrainy, likwidatorem skutków katastrofy nuklearnej w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku, oraz z Agnieszką Grzybek, przewodnicząca Zielonych 2004. Dyskusję moderowała dr Klaudia Giordano.




fot. Ankha Styl

środa, 18 kwietnia 2012

Lublin - Tydzień Akcji. Dla przyszłości bez Czarnobyla i Fukuszimy



24.04.2012 (wtorek)

spotkanie z Borysem Derkaczem z Ukrainy, likwidatorem skutków katastrofy nuklearnej w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku, oraz z Agnieszką Grzybek, przewodnicząca Zielonych 2004

moderacja: dr Klaudia Giordano

godz. 18.00

Kawiarnio - Księgarnia “Spółdzielnia”
ul. Peowiaków 11


ORGANIZATORZY: Zieloni 2004, Stowarzyszenie Ekologiczno - Kulturalne "Wspólna Ziemia", Greenpeace, Kawiarnio-Księgarnia "Spółdzielnia", IBB, Heinrich Boll Stiftung - Warszawa, "Zielone Wiadomości, Miesięcznik "Dzikie Życie"

Borys Derkacz, jako żołnierz armii ZSRR od 28 kwietnia 1986 roku przez wiele tygodni brał udział w akcji likwidacji skutków katastrofy nuklearnej w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Pracował w strefie najwyższego skażenia. Obecnie rencista. Zaangażowany w walkę o przyznanie czarnobylskim “likwidatorom” prawa do świadczeń socjalnych i opieki medycznej.


czwartek, 12 kwietnia 2012

Ordynacja równych szans


Uchwała programowa przyjęta przez IV Kongres Zielonych, obradujący w Warszawie 16-18 kwietnia 2010

Z niepokojem obserwujemy pogłębiającą się petryfikację sceny politycznej, brak debat programowych i bezkarne odstępowanie od obietnic wyborczych. Obywatele i obywatelki, mając poczucie braku wpływu i realnego wyboru, masowo lekceważą wybory.

Nie chcemy, aby kolejne kampanie wyborcze polegały na tym, że wygrywa partia wydająca więcej pieniędzy podatników i podatniczek na chwytliwe spoty w telewizji, mówiące o wszystkim poza programem danego ugrupowania. Chcemy, aby prawo do informacji nie było uzależnione tylko od finansów.

Wszystkie badania wskazują, iż poglądy Polek i Polaków są dużo bardziej zróżnicowane niż opinie dominujące w parlamencie, a nawet samorządach. Chcemy większej reprezentatywności i autentycznego systemu wielopartyjnego, na miarę demokratycznych tradycji początków Polski międzywojennej oraz marzeń demokratycznej opozycji w PRL. Tylko ideowy spór gwarantuje rozwój państwa i sprawiedliwość.

Więcej możliwości!

Opowiadamy się za obniżeniem wieku czynnego prawa wyborczego do 16 lat w wyborach samorządowych, w których kwestia ta nie jest regulowana w Konstytucji – pragniemy włączyć młodych ludzi do uczestniczenia w wyborach i wyrobić w nich nawyk politycznego zaangażowania.

Ułatwieniu powinny ulec procedury związane z rejestracją list wyborczych. Obecnie polska polityka tworzy obieg zamknięty, który uniemożliwia wyborcom i wyborczyniom zapoznanie się z nową ofertą programową, ponieważ nowi aktorzy polityczni ubiegają się o mandat na nierównych zasadach w porównaniu z partiami, które od lat mają dostęp do środków publicznych. W wyborach do Sejmu komitet wyborczy powinien mieć rangę ogólnopolską, jeśli uzbiera po 1000 podpisów w połowie okręgów wyborczych, a nie jak obecnie – 5000. Zebranie takiej samej liczby podpisów powinno być wymogiem w wyborach do Senatu i Parlamentu Europejskiego. Dzięki temu poszerzy się paleta polityczna, a politycy ugrupowań parlamentarnych będą bardziej liczyć się z konkurencją.

W pełni zgadzamy się z rezolucją Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nr 1547 z 2007 roku, która w art. 58 stanowi, iż „w rozwiniętych demokracjach należy zachować równowagę między sprawiedliwą reprezentacją poglądów wspólnoty a efektywnością działania parlamentu i rządu”, a także, iż „próg wyborczy w wyborach parlamentarnych nie powinien być wyższy niż 3 proc.”. Dlatego, aby zapobiec dalszemu skostnieniu sceny politycznej i zapewnić wyborcom i wyborczyniom szeroki wybór, proponujemy obniżenie progów wyborczych do Sejmu – dla pojedynczych partii politycznych do 3%, a dla koalicji wyborczych – do 5 proc. W ten sposób zostanie zapewniona sprawiedliwa reprezentacja poglądów i interesów różnych grup wyborców i wyborczyń.

Naszym zdaniem w wyborach do Senatu powinna obowiązywać ordynacja pojedynczego głosu przechodniego (Single Transferable Vote – STV). Ordynacja ta daje efekt proporcjonalnej reprezentacji przy jednoczesnym zachowaniu zasady głosowania na konkretną osobę i możliwości skutecznego ubiegania się o mandat przez kandydatów i kandydatki niezależne. Nie ma „list” partyjnych, a mniejsze formacje oraz niezależne kandydatki i kandydaci mają większe szanse na równy pojedynek z dużymi partiami. W wyborach tych nie powinien obowiązywać próg wyborczy – mniejszy od Sejmu skład zapobiega nadmiernemu rozdrobnieniu składu partyjnego tej izby.

W wyborach samorządowych, wzorem niemieckim, progi wyborcze powinny zostać zniesione –; wielkość okręgów wyborczych w praktyce uniemożliwia nadmierne rozbicie głosów, natomiast próg w obecnej formie krzywdzi małe, lokalne komitety obywatelskie. Na poziomie lokalnym ludzie nie należący do partii porozumiewaliby się „w sprawie”, reprezentując w ten sposób rzeczywiste grupy interesów w społeczeństwie, a nie interesy partyjne. W wyborach samorządowych domagamy się prawa głosu dla wszystkich osób faktycznie mieszkających na danym terytorium, w tym obywatelek i obywateli krajów nienależących do UE. Włączenie imigrantów i imigrantek w działania lokalne, poczucie sprawczości pozwoli im na lepszą integrację.

Opowiadamy się za utrzymaniem systemu proporcjonalnego, zachowującego możliwość prezentowania całej, barwnej różnorodności postaw ideowych obywatelek i obywateli. Nie zgadzamy się na plany Platformy Obywatelskiej dotyczące ordynacji większościowej, która premiuje kandydatów najzamożniejszych, eliminuje wszelkie mniejszości, wpływa na obniżenie frekwencji i pozwala na tak szokujące wolty ideowe, jak przechodzenie z Partii Konserwatywnej do Partii Pracy w Wielkiej Brytanii. Co więcej, badania pokazują, iż systemy wyborcze z okręgami jednomandatowymi niekorzystnie wpływają na reprezentację polityczną kobiet. W systemach większościowych partie polityczne wybierają na ogół tylko jednego kandydata w danym okręgu wyborczym i najczęściej jest nim mężczyzna.

Jesteśmy za umożliwieniem głosowania drogą pocztową i przez pełnomocniczkę/pełnomocnika. Ewentualne wprowadzenie głosowania przez Internet w dalszym czasie byłoby możliwe po zagwarantowaniu technologicznym wiarygodności głosowania, jego tajności i odporności procesu elektronicznego przetwarzania danych na fałszerstwa i ataki hakerskie.

Wspieramy działania na rzecz zagwarantowania parytetu 50 proc. kobiet na listach wyborczych w wyborach do Sejmu, samorządowych i do Parlamentu Europejskiego. Domagamy się przyjęcia przez polski parlament obywatelskiego projektu ustawy o parytetach.

W wyborach do Senatu postulujemy wprowadzenie obowiązku parytetowego zgłaszania przez komitety wyborcze kandydatów płci obojga w okręgach, w których jest parzysta liczba mandatów, zaś w okręgach z nieparzystą liczbą mandatów co najmniej jednej kandydatki do Senatu.

Dodatkowo komitety wyborcze powinny zapewnić kandydatkom i kandydatom równy dostęp do środków finansowych na prowadzenie własnej kampanii, szkoleń oraz czasu antenowego i mediów.

Państwowa Komisja Wyborcza powinna monitorować przebieg procesu wyborczego pod kątem równości szans kobiet i mężczyzn.

Mniej pieniędzy!

Aktualny styl prowadzenia kampanii wyborczej jest nieuczciwy w stosunku do wyborców i wyborczyń. Premiuje tych, którzy już teraz mają dostęp do dotacji i subwencji budżetowych. W naszym wspólnym interesie jest to, aby pieniądze z podatków szły na tworzenie realnej debaty politycznej, a nie na jałowy festiwal coraz większych plakatów.

Opowiadamy się za zmniejszeniem puli pieniędzy przyznawanych wszystkim partiom politycznym. Uważamy, że subwencja budżetowa powinna być zmniejszona do wysokości 10 mln złotych kwartalnie, dzielonych pomiędzy te partie, które przekroczyły 1 proc. społecznego poparcia w wyborach parlamentarnych i te koalicje, które przekroczyły 3 proc. proporcjonalnie do wyniku wyborczego. Partie polityczne powinny mieć obowiązek posiadania własnych fundacji, zajmujących się wzorem Niemiec m.in. opracowywaniem analiz, organizowaniem szkoleń, konferencji tematycznych, wydawaniem publikacji merytorycznych i organizowaniem stypendiów dla osób zajmujących się wyszukiwaniem nowych rozwiązań programowych.

Więcej przestrzeni!

Jesteśmy za wprowadzeniem zakazu płatnych materiałów reklamowych partii politycznych w środkach masowego przekazu. Opowiadamy się za przyjęciem jednolitego standardu dopuszczalnej płatnej przestrzeni reklamy.

Jesteśmy za równym dostępem do przestrzeni mediów publicznych w postaci bezpłatnego czasu antenowego i obowiązkowych debat z udziałem wszystkich komitetów ogólnopolskich. W ośrodkach regionalnych mediów publicznych do dyskusji programowych powinni być także zapraszani przedstawiciele i przedstawicielki tych ugrupowań, które zarejestrowały się przynajmniej w jednym okręgu z danego ośrodka.

Więcej idei!

Proponujemy, aby Państwowa Komisja Wyborcza miała obowiązek publikowania broszury z programami wyborczymi wszystkich komitetów ogólnopolskich, która trafiłaby do każdego domu. W ten sposób wszystkie wyborczynie i wyborcy mieliby szansę spokojnie przemyśleć swój wybór i wybrać tę formację, która najlepiej oddaje przekonania danej osoby.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Międzynarodowy Dzień Romów - Lewica.pl


W kwietniu 1971 roku odbył się w Orpington pod Londynem I Światowy Kongres Romów. Uczestnicy Kongresu założyli Światową Radę Romów - Romani Union, zatwierdzili hymn "Gelem, gelem" i barwy flagi. Wystosowano również apel do krajów członkowskich Organizacji Narodów Zjednoczonych o uznanie Romów za mniejszość narodową.

Na pamiątkę tamtego wydarzenia obchodzony jest 8 kwietnia Międzynarodowy Dzień Romów. Został on ustanowiony w czasie obrad IV Kongresu Międzynarodowego Związku Romów, który odbył się w Jadwisinie koło Serocka w 1990 roku.

Święto to ma propagować kulturę i tradycje romskie. Organizowane są liczne wystawy, koncerty i konferencje. Dzień ten jest również okazją do przypomnienia problemów, z którymi boryka się na co dzień społeczność romska we wszystkich krajach. Stąd podejmowane są akcje na rzecz tolerancji i równouprawnienia.

Amnesty International informuje o prześladowaniach Romów. Dyskryminacja wobec Romów jest w Europie szokująca - stwierdza w swym dokumencie AI. Wielu spośród 12 mln żyjących w Europie Romów stoi w obliczu wykluczenia społecznego, biedy i przemocy.

W Polsce żyje około 16 tys. Romów. Tyle osób zadeklarowało w ostatnim Spisie Powszechnym tożsamość romską. Jest to prawie o 4 tys. więcej niż w 2002. Nie mają oni swoich reprezentantów w parlamencie ani w strukturach samorządowych.


Za komentarz niech posłuży kilka cytatów z artykułu Tadeusza Koczanowicza "Czarna noc w biały dzień" z "Bez Dogmatu" nr 90, IV/2011:

Dotychczasowy język lewicy nie zawierał odrębnego pojęcia na dyskryminację Romów, problematyka ta była łączona z ksenofobią lub niechęcią do imigrantów. Wpływ na to miał fakt, że duże grupy Romów mieszkają głównie w Europie Wschodniej, gdzie odradzająca się po 1989 roku lewica bezrefleksyjnie przyjęła zachodnie schematy myślenia (...) Tutejsza lewica przymykała oczy na problem Romów lub zupełnie go ignorowała, uważała go bowiem za niepolityczny. Wykluczanie Romów odbywało się zwykle doraźnie, na poziomie "niepolitycznych" urzędów publicznych, na skutek statystyk ukazujących ich ubóstwo, brak edukacji itp. Władze tłumaczyły się niechęcią Romów do asymilacji.

Ubóstwo jest pochodną izolacji wspólnot Romów - są oni poniekąd skazani na społeczność, w której funkcjonują. Nie mogą ufać państwu, w którym żyją, skoro to państwo swoje działania wobec nich opiera na rasistowskich stereotypach, nawet jeżeli oficjalnie powołuje się na walkę z przestępczością czy analfabetyzmem.

Można zaryzykować tezę, że Romowie żyją cały czas w czymś na kształt państwa podziemnego. Nie jest to kwestia wyboru, ale wynik tego, że instytucje państwowe uniemożliwiają im funkcjonowanie na równych warunkach w ramach społeczeństwa danego kraju.

Gdyby Romowie mogli funkcjonować w społeczeństwach europejskich bez wyrzekania się tożsamości, problem ich wykluczenia i biedy zniknąłby lub się zmniejszył.


Tomasz Kłusek

fot. Wikimedia Commons
źródło: Lewica.pl
lewica.pl

czwartek, 5 kwietnia 2012

GMO – potrzebne czy niepotrzebne?

Bardzo interesujący tekst B. Kozka w "Zielonych Wiadomościach

W środę 28 marca odbyła się zorganizowana wspólnymi siłami Zielonych oraz Partii Demokratycznej debata na temat organizmów modyfikowanych genetycznie. Jakie są racje osób wspierających, a jakie oponujących przeciwko rozwojowi tej technologii?

więcej na stronie: Zielone Wiadomości